Info
KONTAKT
GG 1110061
Email: robert (@) zabel.pl
Więcej o mnie.
		
		Moje rowery
Archiwum bloga
- 2011, Marzec1 - 4
 - 2011, Luty3 - 17
 - 2010, Lipiec1 - 3
 - 2010, Czerwiec3 - 4
 - 2010, Maj5 - 16
 - 2010, Kwiecień3 - 6
 - 2010, Marzec10 - 8
 - 2010, Luty34 - 27
 - 2010, Styczeń40 - 18
 - 2009, Grudzień1 - 1
 - 2009, Październik6 - 0
 - 2009, Wrzesień26 - 5
 - 2009, Sierpień25 - 13
 - 2009, Lipiec28 - 0
 - 2009, Czerwiec27 - 5
 - 2009, Maj30 - 2
 - 2009, Kwiecień20 - 2
 
Dane wyjazdu:
	    
      
	       148.00 km 
	       0.00 km teren
	    
	    
	       05:40 h
	       26.12 km/h:
	    
        Maks. pr.:0.00 km/h
        Temperatura:
        HR max: (%)
        HR avg: (%)
        Podjazdy: m
        Kalorie: kcal
        Rower:CUBE Litening GTC
	  Do Sieradza
Niedziela, 4 kwietnia 2010 · dodano: 13.04.2010 | Komentarze 0
niby święta, ale jakoś tak zupełnie ich nie czułemokoło godziny dziesiątej rano zdecydowałem, że jadę do Sieradza w odwiedziny do serdecznego kumpla :) przez okno wpadało wesołe słońce więc spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy w plecak, wziąłem szosę i ruszyłem na Trasę Katowicką.

Niestety, przy wjeździe ślimakiem pod wiaduktem poczułem, że mam wiatr w plecy kiedy akurat byłem na odcinku w kierunku centrum Poznania... :) To oznaczało, że prawdopodobnie całą trasę będę miał wiatr w twarz.
Oczywiście tak się stało. Na polach była walka ze średnią oscylującą w pobliżu 22 km/h. W lesie, gdzie przeciągi nieco malały, rozwijałem niebotyczną prędkość w granicach 27-28 km/h heh... :)

Kawałek przed Kórnikiem jakichś dwóch rowerzystów jechało asfaltem równoległym do mojej trasy, jeden z nich krzyknął w moją stronę ale nie jestem pewien kto to był.
W okolicy Jarocina zadzwoniłem do kolegi, że jestem na trasie i żeby na mnie czekał. Ustaliliśmy, że wyjedzie rowerem w moim kierunku i do Sieradza wjedziemy razem. W Kaliszu okazało się, że wyjedzie ale.... samochodem :)
Jakieś 30 km przed Sieradzem zobaczyłem jadące z naprzeciwka czarodziejskie białe sejczento. I ucieszyłem się, bo walka z cholernym wiatrem nie była tym, co tygryski lubią najbardziej :)
Miałem jednak ciągle w perspektywie powrót do domu na drugi dzień, więc wolałem oszczędzać siły na trasę Sieradz-Poznań...
Obowiązkowa fotka przy fabryce moich ulubionych Grześków :)
sorry za jakość, ale te foty robiłem komórką...
	  
	  






